Różnie ludzie mówią, ale po latach każda dobra matka karmiła
dziecko tylko i wyłącznie piersią aż do roku! Ja nie neguje i pewnie prawdą
jest, że mleko matki jest lepsze i
zdrowsze dla niemowlaka. Pewnie dzięki niemu dzieci rozwijają się lepiej, są
mądrzejsze, ładniejsze, zdrowsze itd.
Ja karmiłam moją córę 5 miesięcy. Jak o tym myślę dzisiaj:
nie potrzebnie! Nie byłam przygotowana na to,
że można nie karmić piersią. Jeszcze w ciąży bałam się wielu rzeczy:
porodu, połogu, tego że nie będę umiała wykąpać dziecka, kikuta pępowinowego
itp. Ale nikt nie powiedział mi, że karmienie piersią jest takie trudne.
Starałam się jak mogłam, nabawiłam się depresji i stanów
lękowych. W nocy śniło mi się, że straciłam pokarm, a moja córka za mało przybiera
na wadze. I przybierała za mało, przez co latałam co chwilę do przychodni ważyć
dziecko. Lekarz z umalowanymi palcami u stóp (płci męskiej), nawet nie wstawał
jak mnie widział. Kazał ważyć dziecko i mówił: „Ja nie widzę oznak
niedożywienia”! Ale waga wskazywała za mało. Mańka nie umiała ssać, ja nie
umiałam jej przystawiać. A z boku słyszałam tylko: „Ja Cię karmiłam do 8
miesięcy i bardzo fajnie wspominam ten czas.” Albo „ Kto to słyszał kupować
mleko w proszku, przecież to wielki wydatek” (teściowa).
No i płakałam i karmiłam, odciągałam i przystawiałam. Tak
przystawiałam i mała tak jadła że spędzałyśmy 20 h/dobę w pozycji bocznej
przystawionej :P
Czy moja mała rozwijałaby się gorzej gdybym tego nie robiła?
Czy bardziej by chorowała? Czy nie byłaby taka silna? A może byłaby za gruba?
Nie wiem, ale wiem jedno, jeżeli będę miała drugie dziecko (jeżeli!!!) i taki
sam problem nikt mnie nie namówi do karmienia piersią.
Nikt nigdy nie powiedział, że możesz nie mieć siły i nie
musisz tego robić! Po co robimy taką nagonkę na to, że TRZEBA karmić. Ważne byś
ty była szczęśliwa, byś poświęcała dziecku wiele uwagi, a maleństwo będzie
rozwijać się prawidłowo.
Jak zobaczysz jak moja mała szama butelkę mleka
modyfikowanego nie mów do mnie: „Oj nie udało Ci się karmić nawet do pół
roku!”… No nie udało… Postanowiłam ja i moja Mania, że kończymy, teraz
przynajmniej wiem, że zjada ona odpowiednią ilość, że jest odpowiednio
nawodniona i szczęśliwa. Długie godziny przy cycku zamieniłam na wspólną zabawę
i przytulasy! A Ty nie oceniaj!
P.S. Wiem, że niektóre kobiety nie mają problemów z
laktacją. Mogę im tylko zazdrościć.
Bardzo osobisty tekst. Ciężko jest mi się do niego odnieść, bo sama nie mam dziecka, ale słyszałam od znajomych o tego typu lękach i obawach. Sądzę, że większość z nich jest zupełnie normalna i dotyczy większość kobiet posiadających dzieci.
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóstwo siły i radości z posiadania dziecka :)
Pozdrawiam serdecznie <3
Dziękuje za miły komentarz i zapraszam do siebie częściej :)
UsuńAz trudno mi dac wiare ze to powod zoltaczki
OdpowiedzUsuńJak każda mama wie potrzebne jest dużo siły i wytrwałości
OdpowiedzUsuń